niedziela, 29 lipca 2012

DAY_92

Czas wyjeżdżać z mojego raju na ziemi. A powiem, że to jedyne takie msc. gdzie czuję się jak w domu. Chciałabym stąd nigdy nie wyjeżdżać. Mieszkać tu na stale. To najpiękniejsze miejsce na ziemi. Płaczę kiedy stąd wyjeżdżam, bo dopiero teraz zdałam sobie sprawę że tu jest moje miejsce. Chyba również moje życie się wali. Znajomi chyba mają coś do mnie. Może racja że teraz tak chiluję, ale w środku często jestem spięta i się boję. Może nie akceptuje sama siebie? Eh znów pisze jakieś ciężkie rzeczy ale bardzo leży mi to na sercu. Eh muszę przestać pić i palić, może to pomoże. Chociaż samotności nie umiem przerwać. To mój największy problem. A inny jest taki, że ja nie wiem co mam dalej robić. Nie mam żadnych poważnych zainteresowań, tak myślę, no oprócz tego pisarstwa. Ale nie jestem w tym jakoś mega dobra. Teraz właśnie czuję jak mi samotnie. Nikt z dotychczasowych osób nie był tą jedyną. A w 2 jestem teraz zauroczona. Może za bardzo żyję w świecie własnej wyobraźni. Przepraszam wszystkich, których kiedy kolwiek uraziłam. Przepraszam za to że się staczam. Przepraszam, tak bardzo. Wiecie że tego nie chcę ale nie umiem tego jakoś przerwać. Ten stres od matmy zaczyna na mnie emanować i to strasznie. eh boję się każdego następnego dnia.

1 komentarz: