poniedziałek, 13 sierpnia 2012

DAY_95 - 10-DAY-TRIP (Bułgaria)


Ludzie tego co się tam działo słowa nie opiszą. Jak to mówiliśmy w kółko, co się dzieje w Bułgarii zostaje w Bułgarii, lub co się dzieje w pokoju 317, zostaje w 317, ale co do niektórych rzeczy mogę uchylić rąbka tajemnicy. No więc podróż w tę historię zaczyna się 31.VII. 2012, na lotnisku. Wszyscy wystraszeni, nikt nie wie co się dzieje. Ledwo zdążamy na samolot. Ale jesteśmy, jeszcze po drodze spotykam tą małpę flafiego, koleś od razu mi psuje humor. Wsiadamy do samolotu, lecimy, lądujemy w Warnie. Zawożą nas autokarem do Rivy ("hotelu"). Ostatecznie tego hotelem nazwać się nie dało. Przydzielanie pokoi. Masakra pokój przeznaczony na max 3 os. dostała 6 dziewczyn. I tak to się właśnie zaczęło. Pierwsza noc. No i już pierwsze nielegalne rzeczy jak papierosy, piwo i wyjście bez zgody wychowawcy na kanapki do subwaya. Następnego dnia lekki ochrzan i ju. <3 O reszcie rzeczy za chwilę. Najpierw proszę o to link do zdj z wyjazdu. BUŁGARIA. no więc dalej, dalej minęło 10 dni na całodziennym plażowaniu bądź smażingu i pływaniu w basenie. A wieczory, to jak wiecie wieczory. Wyjścia na miasto, puby, coctail bary i masa lejących się w sumie procentów. Bo w sumie po co się jedzie do Bułgarii, co? następne dni wyglądały podobnie tyle że każdego dnia był inny odpał, inaczej spędzony wieczór i gdzie indziej, chociaż w większości były to pokoje 109 lub 317 C: Żeby lepiej obczaić zdj które dodałam inteligentnie kliknijcie je C: Mimo iż na początku miejsce pobytu nie zrobiło na mnie wrażenia i wręcz chciało mi się wracać od razu do domu, to dzięki ludziom których tam poznałam, chciałabym tam z nimi zostać na dużo dłużej niż te 10 dni. To było piękne 10 dni z wami ludzie. Nie zapomnę ich nigdy. + Pozostałe rewelacje zostawiam do opowiadania, kiedy się będę spotykać z wami na zewnętrzu ludzie C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz