czwartek, 14 lutego 2013

DAY_141


Umieram,
Ale to normalne o tej porze roku.
Płacze,
Łzy lecą strumykiem po policzku.
Prawie zawsze mnie to spotyka,
Lecz dziś się nasila.
Osamotnienie, brak i niesmak.
Odnaleźć mnie można w poezji.
Mojej, która tłumaczy tak wiele,
Ale mało chce powiedzieć.
Wiele tego co mogło powstać,
Nie powstało, w mojej pamięci też się nie zachowało.
A były to słowa najważniejsze,
Wyrażające smutek i szczęście.
Teraz ich nie przywołam,
Bo się zatarły w odmętach pamięci.
I niech nikt nożem nie kręci,
Ja nie odzyskam tej pamięci.
Nikt tego nie usłyszy, nie zobaczy.
A serce me dalej będzie się pogrążać w rozpaczy,
Aż utonie w morzu łez,
Tak jak przewidział to czarny ptak.
Niech mnie nawiedza częściej,
Może wreszcie oddam mu duszę,
Za upragnione szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz